Nawet nie zauważyłem kiedy to się stało. Większość programów, system operacyjny, usługi dostępne online, których używam na codzień są anglojęzyczne. Pamiętam jak dziś problemy z dostępnością niektórych poprawek, aktualizacji, nowych wersji, bo zawsze czekałem kiedy wreszcie ukażą się w języku polskim.
Długi czas nie umiałem się przestawić np na anglojęzyczny Windows czy też swego czasu Outlook. Nie tylko dlatego, że siła przyzwyczajenia była ogromna, ale też i sam język sprawiał mi kłopoty :) Mogę tylko żałować lat spędzonych z językiem rosyjskim w szkołach. (Wtedy jako uczniowie nie mieliśmy wyboru a później na naukę dodatkowego języka po prostu brakło czasu.)
Nie ma co ukrywać, czasem bywa to uciążliwe. Druga prawda jest taka, ile z używanych programów jest naszej produkcji?... Oczywiście są wyjątki, takie jak programy księgowe, Płatnik, GG czy Tlen.
Dobra informacja jest taka, że nie ma różnicy w budowie programu jeśli chodzi o jego wygląd czy budowę menu. "Save as" czy "Zapisz jako" lub "Print" czy "Drukuj" znajdują się w tym samym miejscu i wykonują dokładnie to samo niezależnie od wersji językowej.
To był dla mnie pierwszy punkt zaczepienia: skoro wiedziałem jak obsługiwać program w polskiej wersji, będę wiedział jak go obsłużyć prawdopodobnie i w chińskim języku.
Czyli skoro wiem już jakie są skutki użycia polecenia Copy, Bookmark This Page, Undo, Insert, Cut czy Open File to istnieje duże prawdopodobieństwo, że spotkam się z nimi w innym programie. I tak jest :)
Wcześniej bywało tak. że pomimo rekomendacji jakiegoś programu w magazynie komputerowym i tego, że bardzo mi się podobał, rezygnowałem tylko dlatego, że nie był dostępny w polskiej wersji. Dziś nie mogę sobie wyobrazić jak mógłbym dalej tak funkcjonować i czytać notki takie jak: "polscy użytkownicy programu X/usługi Y będą musieli jeszcze poczekać"
Nie tylko darmowy email, albumy zdjęć. Darmowe hostingi plików, darmowe pakiety office online, antivirusy, komunikatory...
Przykład? Darmowy Photoshop Express do edycji zdjęc online. Nawet trudno podejrzewać, że będzie dostępny w innej wersji niż angielska. Lub Adrive, który oferuje 50GB za darmo.
Skoro nazewnictwo w programach jest w miarę ujednolicone to dlaczego miałoby być inaczej we wszelkiego innego rodzaju gadźetach?
Sam nie jestem bez winy. Od czegoś musiałem zacząć. W codziennym kieracie pracy na naukę jakoś nigdy czasu nie było. No i do tego brak motywacji, by zrezygnować z wieczornych przyjemności pójścia do klubu, czy też do kina na rzecz kursu języka. Kiedy wszelkie pliki pomocy do programów są po angielsku, strony autorów i fora towarzyszące również, to dlaczego z tego nie korzystać?
2 lut 2008
Dlaczego używam programów w j. angielskim
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szukaj
Kategorie
- Ciekawostki (5)
- e-mail (2)
- Firefox (6)
- GMail (14)
- Google Calendar (5)
- GTD (4)
- Linki godne uwagi (5)
- Przydatne (7)
- Stylish (3)
- Windows (3)
0 komentarze:
Prześlij komentarz